W ten sposób, nie znajdując z nikim wspólnego języka, prowadziłem samotne życie aż do momentu przymusowego lądowania na Saharze. […] Byłem bardziej osamotniony, niż rozbitek na tratwie pośrodku oceanu. Toteż proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy o świcie obudził mnie czyjś głosik. Posłyszałem: - Proszę cię, narysuj mi baranka. - Co takiego? - Narysuj mi baranka. […] Zawsze ulega się urokowi tajemnicy. Pomimo niedorzeczności sytuacji - byłem bowiem o tysiąc mil od terenów zamieszkałych i groziło mi niebezpieczeństwo śmierci - wyciągnąłem z kieszeni kartkę papieru i wieczne pióro. W tym momencie przypomniałem sobie, że przecież uczyłem się tylko geografii, historii, rachunków i gramatyki, więc zmartwiony powiedziałem chłopcu, że nie umiem rysować. Ale on odrzekł: - To nic nie szkodzi. Narysuj mi baranka.
Jakimi drogami biegnie myśl człowieka w takich czasach? Przykłady odpowiedzi poznamy zapewne dzięki badaniom prof. Haliny Grzymały Moszczyńskiej, które zgodziła się nam zaprezentować. Najświeższe wydarzenia będą jednak zaledwie punktem wyjścia do szerszej refleksji kulturowej. Będziemy mówić o otaczaniu troską tego, co nadwątlone, albo wręcz zagrożone. Przypomnimy sobie w kontekście dziedzictwa kulturowego wyrażenia takie jak: „w zapomnieniu”„ na wymarciu” czy „marginalizacja”. Bo ekspresje kulturowe też są kruche… Jak nadzieja na pustyni, gdy wody zostaje tylko na jakiś określony, zbyt krótki czas.
Ciężko nam, bo nie uczono nas, jak sobie radzić w sytuacjach, których doświadczamy? Przygasa nadzieja? Mówią, że to co robimy, nie ma już żadnego sensu, bo skansen, bo są ważniejsze sprawy… Nie ma dość pieniędzy, wysychają kolejne źródła motywacji. Pustynia?
Ale właśnie na pustyni pilot-rozbitek spotkał kogoś, kto w konsekwencji pokazał mu drogę do studni… Więc będą też obiecane jasne myśli. Wraz ze znakomitymi panelistami spróbujemy przywołać ich jak najwięcej. Będziemy zanurzać wiadro w głębiach wiedzy, doświadczenia i nieszablonowych działań, które nasi goście podejmują konsekwentnie w rozmaitych zakamarkach kultury. Poprosimy, by narysowali nam baranka. A każdy będzie inny, niepowtarzalny. I może wielu z nas uwierzy, że my też jesteśmy zdolni dla kogoś narysować jedyną w swoim rodzaju skrzynkę z otworami. Żeby baranek mógł oddychać…
Spróbujmy wspólnie zamienić ten czas na pustyni w czas jasnych myśli. Bo czasem trzeba doświadczyć pustyni, by się zorientować, że w nasze działania wkradło się już nieco za dużo rutyny, że postępujemy schematycznie. Że nie tylko nam brakuje tlenu, ale zaczynamy też skąpić go innym, którzy są w zasięgu naszego promieniowania.
Nie umiesz rysować? Nie szkodzi! Narysuj mi baranka…